Weaver był agentem Providence, który pracował w Arkadii. Sprzedawał aktywne nanity Rexa, Van Kleissowi. Został przekształcony w E.V.O., poprzez infuzję z przeciążonymi nanorobotami.
Wygląd[]
Przed transformacją w E.V.O., Weaver był wysokim i dobrze zbudowanym mężczyzną z blond włosami i niebieskimi oczami. Podobnie do reszty agentów Providence, nosił standardowy uniform Providence.
Gdy Weaver przekształcił się w E.V.O., poprzez nadmiar aktywnych nanitów w swoim ciele, stał się kolosalnym mutantem z groteskowymi cechami fizycznymi. Posiadał szaro-różową skórą, która rozrywała się na grzbiecie, tworząc wyrwy, przez które wystawały bladożółte narośla. Twarz, również w kolorze bladożółtym, posiadała niewielkie żółte oczy i wielką paszczę. Na brzuchu wyrastały dwie pary ludzkich rąk, a z klatki piersiowej ogromna, macka. Ręce zostały zamienione w długie macki bez palców, a nogi zostały zniekształcone i zmniejszone. Posiada długi ogon, który u podstawy rozdziela się na dwie osobne macki.
Osobowość[]
Weaver jest chciwą, zdradliwą osobą, która zdradziła Providence, aby sprzedać nanity Rexa, kosztem życia innych. Jest rozdrażniony i wybuchowy, a gdy próbował odstraszyć Salazara, Holiday, Szóstego i Bobo z Arkadii, jego stan był bliski paranoi. Nie zważał na niebezpieczeństwo jakie niosło przeciążenie nanitami, którego doświadczał Rex, a kiedy agenci dostali się do bazy, Weaver zaczął panikować.
Mimo bycia paranoikiem, Weaver był w stanie ukryć swój strach, poprzez błyskawiczne wymyślanie wymówek. Ma tendencję do bycia wrednym, sarkastycznym, skłonnym do gniewu, czym demonstruje swój arogancki, niemalże protekcjonalny stosunek do innych. Cecha ta widoczna jest, kiedy nazywa Rexa "dziwakiem", pokazując tym samym, że postrzega go i prawdopodobnie inne E.V.O. jako niższą klasę. Mimo to Weaver pracował ze Sforą i Kleissem, jednak tylko dlatego, że płacili mu za dostawy mikrorobotów Salazara.
Jest inteligentny i zadufany, co pokazał, kiedy powiedział dr. Holiday, że nie jest jedynym geniuszem w Providence. Wykazał się swoją technologiczną ekspertyzą, kiedy był w stanie reaktywować nanity Rexa.
Umiejętności[]
Po zmianie w E.V.O., Weaver zdobył niewiarygodną siłę i wytrzymałość. Posiadał wiele kończyn, a niektóre zamienione były w długie macki, którymi mógł atakować. Dzięki kolosalnym rozmiarom, mógł z łatwością niszczyć przeciwników mniejszych od niego. Posiada również czynnik samogojący, dzięki któremu potrafi regenerować ciężkie rany, takie jak rozcięte kończyny.
Historia[]
Generator Rex[]
Odmrożenie[]
Weaver był agentem Providence, pracującym w Arkadii - bazie, której głównym zadaniem było rozładowywanie aktywnych nanitów Rexa. Okazało się, że sprzedawał aktywne nanoroboty chłopaka Van Kleissowi.
Mutacja Weavera
Próbował odstraszyć Rexa, Szóstego, Bobo i Holiday, grożąc, że wypuści znajdujące się w zbiorniku "maszynki". Myśląc, że wypuścił zwykła parę, próbował wręczyć nanity Sforze, ale okazało się, że przeciążył zbiornik, co skutkowało rozsianiem nanitów w pomieszczeniu.
Po infuzji z robotami, zamienił się w gigantycznego E.V.O. Rex i Szósty próbowali go powstrzymać, ale ten regenerował się za każdym razem, gdy Salazar przecinał część jego ciała W.M.O., ujawniając pod jego skórą błyszczące na żółto nanity. Kiedy chłopak próbował go leczyć, ogromna ilość nanitów spowodowała przeciążenie w ciele Salazara, przez co jego nanity przejęły nad nim kontrolę, by uratować mu życie. Następnie, Weaver zostaje znokautowany przez statek zwiadowczy, w którym znajdowali się Bobo i Holy.
Szkolenie[]
Po pokonaniu go w Arkadii, Providence zabrało Weavera do placówki szkoleniowej, by wykorzystywać go do walki z kadetami. Gdy jego obroża została wyłączona przez zazdrosną Kenwyn, próbował uciec, ale został znokautowany przez Rexa. Słabsze E.V.O., uciekły po jego grzbiecie z Klatki, ale Salazar, Kenwyn i Noah zdołali je powstrzymać. Po zakończonej akcji, Weaver prawdopodobnie z powrotem wsadzony został do Klatki.
Występy[]
Generator Rex[]
Sezon 1[]
- "Odmrożenie" (debiut)
- "Szkolenie"
Sezon 2[]
- "Demolka" (epizodycznie; retrospekcja)
Ciekawostki[]
- Bobo opisał go jako "gigantycznego cudaka".